W czerwcu 2016 dowiedziałam się, że będę mamą. Na początku bałam się jak to będzie, ale dzięki bliskim strach szybko minął. Teraz, gdy Julka ma 48 dni każda chwila jest wyjątkowa. I śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Ale nie o tym miałam pisać...
Po co więc wróciłam? Nie, nie zamierzam zmienić bloga na pateringowy na co decyduje się większość blogerek po urodzeniu dziecka. Po prostu dzięki ciąży miałam czas, by w końcu na spokojnie zastanowić się nad przyszłością i nad tym, co chciałabym w życiu robić. Odkryłam, że kocham kosmetyki i na tym głównie chce się teraz skupić. Zawsze się malowałam, ale nie umiałam wykonać dobrego make upu, a teraz z dnia na dzień mam wrażenie, że wychodzi mi to coraz lepiej. Następnie bycie Dj-em: nie piszę tego po raz pierwszy, ale w końcu chce w to porządnie zainwestować. W tamte wakacje po raz pierwszy udało mi się zagrać na imprezie (o czym pisałam tu) i od tamtej pory miałam kilka propozycji, lecz z wiadomych względów musiałam je odrzucić. Poza tym blog - czyli największa pasja. Zniknęłam, bo nie chciałam prowadzić go byle jak. Wolny czas, którego miałam naprawdę sporo chciałam jak najlepiej wykorzystać w gronie znajomych, więc brakowało go na prowadzenie tej strony jak należy. Skupiałam się na łapaniu ostatnich beztroskich chwil. Widzieliście, że jednak pojawiła się notka o motopasterce, cóż... nie umiałam się powstrzymać. Miłość do tego typu imprez nigdy nie przeminie. Jeszcze najśmieszniejsza kwestia - od początku istnienia tego mojego zakątku mówiłam, że będą się tu pojawiać też wpisy modowe. Niestety do tej pory nie byłam na tyle zmotywowana, by wcielić to w życie. Natomiast teraz biorę się za siebie, zamierzam iść na siłownię i zacząć zdrowo się odżywiać, by pozbyć się śladów ciąży i porodu... i gdy tylko sylwetka powróci przynajmniej do formy sprzed prawie roku znajdziecie też tu kącik fashion.
Podsumowując: blog zostaje w tematyce lifestyle, muzyka, spoty samochodowe, w końcu z dodatkiem fashion i nowością, czyli beauty.
Tym razem się nie poddam. I udowodnię, że dziecko nie jest przeszkodą ani ograniczeniem. Wręcz przeciwnie - może być motywacją. Co prawda piszę do Was dopiero ponad miesiąc po porodzie, ale musiałam odnaleźć się w nowej roli i przede wszystkim nauczyć się organizacji czasu. Ale teraz wracam do Was ze zdwojoną siłą i już tu zostanę.
Jeśli chcecie być ze mną na bieżąco to zamiast snapchata zaczęłam ostatnio używać InstaStory, więc zapraszam na mój instagram.
A gdybyście mieli do mnie jakieś pytania to zapraszam na mój ask.fm.
Fajnie ze chcesz się nauczyć rozgraniczać czas między opieka nad dzieckiem a blogiem 😄 Trzymam za ciebie kciuki! ✊🏻
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki kochana :*
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Trzymam mocno kciuki! Napewno to ogarniesz!
OdpowiedzUsuńA ja gratuluję zostania mamą i trzymam kciuki żebyś i na bloga znalazła czas. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń