czwartek, 6 kwietnia 2017

BLOGERKI MAJĄ L4, ALE NIE MACIERZYŃSKI

Obiecywałam tyle razy, ale brakowało czasu bądź motywacji. Reaktywowałam bloga niejednokrotnie i mówiłam o regularnych postach, tak wiem, przyznaję. Nie chcę się tłumaczyć, ale miałam mały powód. Dosłownie mały..

W czerwcu 2016 dowiedziałam się, że będę mamą. Na początku bałam się jak to będzie, ale dzięki bliskim strach szybko minął. Teraz, gdy Julka ma 48 dni każda chwila jest wyjątkowa. I śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Ale nie o tym miałam pisać...

 KLIK

Po co więc wróciłam? Nie, nie zamierzam zmienić bloga na pateringowy na co decyduje się większość blogerek po urodzeniu dziecka. Po prostu dzięki ciąży miałam czas, by w końcu na spokojnie zastanowić się nad przyszłością i nad tym, co chciałabym w życiu robić. Odkryłam, że kocham kosmetyki i na tym głównie chce się teraz skupić. Zawsze się malowałam, ale nie umiałam wykonać dobrego make upu, a teraz z dnia na dzień mam wrażenie, że wychodzi mi to coraz lepiej. Następnie bycie Dj-em: nie piszę tego po raz pierwszy, ale w końcu chce w to porządnie zainwestować. W tamte wakacje po raz pierwszy udało mi się zagrać na imprezie (o czym pisałam tu) i od tamtej pory miałam kilka propozycji, lecz z wiadomych względów musiałam je odrzucić. Poza tym blog - czyli największa pasja. Zniknęłam, bo nie chciałam prowadzić go byle jak. Wolny czas, którego miałam naprawdę sporo chciałam jak najlepiej wykorzystać w gronie znajomych, więc brakowało go na prowadzenie tej strony jak należy. Skupiałam się na łapaniu ostatnich beztroskich chwil. Widzieliście, że jednak pojawiła się notka o motopasterce, cóż... nie umiałam się powstrzymać. Miłość do tego typu imprez nigdy nie przeminie. Jeszcze najśmieszniejsza kwestia - od początku istnienia tego mojego zakątku mówiłam, że będą się tu pojawiać też wpisy modowe. Niestety do tej pory nie byłam na tyle zmotywowana, by wcielić to w życie. Natomiast teraz biorę się za siebie, zamierzam iść na siłownię i zacząć zdrowo się odżywiać, by pozbyć się śladów ciąży i porodu... i gdy tylko sylwetka powróci przynajmniej do formy sprzed prawie roku znajdziecie też tu kącik fashion. 

Podsumowując: blog zostaje w tematyce lifestyle, muzyka, spoty samochodowe, w końcu z dodatkiem fashion i nowością, czyli beauty. 

Tym razem się nie poddam. I udowodnię, że dziecko nie jest przeszkodą ani ograniczeniem. Wręcz przeciwnie - może być motywacją. Co prawda piszę do Was dopiero ponad miesiąc po porodzie, ale musiałam odnaleźć się w nowej roli i przede wszystkim nauczyć się organizacji czasu. Ale teraz wracam do Was ze zdwojoną siłą i już tu zostanę. 


Jeśli chcecie być ze mną na bieżąco to zamiast snapchata zaczęłam ostatnio używać InstaStory, więc zapraszam na mój instagram.

A gdybyście mieli do mnie jakieś pytania to zapraszam na mój ask.fm.

4 komentarze:

  1. Fajnie ze chcesz się nauczyć rozgraniczać czas między opieka nad dzieckiem a blogiem 😄 Trzymam za ciebie kciuki! ✊🏻

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki kochana :*

    agnesssja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki! Napewno to ogarniesz!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja gratuluję zostania mamą i trzymam kciuki żebyś i na bloga znalazła czas. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń