środa, 30 sierpnia 2017

TOM SWOON X NEW BALANCE #574 TOUR @BONARKA, KRAKÓW || VOTE FOR TOM SWOON


We'll be memories in a matter of time...

Ten tekst będzie inny, wyjątkowy, pisany prosto z serducha. Emocje są świeże - wcale nie opadły i chcę to wykorzystać. 

...so what do you wait for?
"WAIT"

Każdy kto mnie zna lub obserwuje mnie na social mediach bądź choćby widział mój post o tytułowym bohaterze tego wpisu na moim starym blogu, wie jaką dla mnie jest ważną postacią. Moi followersi orientują się także, że nie był to pierwszy jego występ, w którym uczestniczyłam. Niestety z koncertu w Energy 2000 Przytkowice notka nie pojawiła się, gdyż na początku ciąży miałam przerwę w blogowaniu. Potem chciałam napisać ten post na początku tego roku jako najlepsze wspomnienie 2016, ale z perspektywy czasu nie potrafiłam tego odtworzyć i przelać tu wszystkiego tak jak chciałam. Dlatego tym razem nie mogłam czekać...


Dla niewtajemniczonych: Tom Swoon to pseudonim artystyczny Doriana Tomasiaka - rocznik 1993. Tom - od nazwiska, a Swoon z angielskiego oznacza omdlenie lub stan uniesienia. Pochodzi z Goleniowa ulokowanego w naszym kraju w przepięknym województwie zachodnio-pomorskim. Swoje pierwsze kroki za konsolą stawiał w tamtejszym klubie, a karierę zaczął od razu po ostatniej maturze (od razu ze szkoły pojechał na lotnisko) by supportować znanego na całym świecie producenta Avicii'ego. Potem wszystko potoczyło się lawinowo: Steave Aoki, oficjalny remix dla Linkin Park czy jego debiut na największym polskim festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu - Sunrise, a w 2014 Tomorrowland.
Chyba kojarzycie te nazwy, prawda? Jeśli chcecie widzieć więcej to odpalcie powyższy filmik.

Take all the roads that we should have taken more before we lose it all.
"START AGAIN"


Teraz możemy przejść do moich odczuć, które towarzyszyły mi podczas występu.
W Bonarce byłam chwilę po godzinie 15. Od razu poszłam na zwiady pod New Balance zobaczyć, czy coś się już dzieje. Gdy zauważyłam, że rozstawiają sprzęt a dookoła pusto (w końcu mieli jeszcze niemal godzinę czasu!) wyszłam przed galerię szukać jakiś znaków mającego odbyć się spotkania. Tam moja uwagę przykuli pracownicy NB (bardzo sympatyczni, jeśli to czytacie - pozdrawiam!), od których dostałam ulotkę Zagłosuj na Polskę - Wybierz Tom Swoon i składnie przybliżyli mi atrakcję całego wydarzenia. Pozostało tylko czekać... 
Kiedy zegarek wybił 15.50 przekroczyłam drzwi salonu i aż mnie zatkało, że tak wiele osób zdecydowało się na przyjście. Udało mi się przecisnąć jak najbliżej konsoli i w czasie oczekiwania na przyjazd Doriana udało mi się nawiązać znajomość z dwoma sympatycznymi dziewczynami z Nowego Targu (również pozdrawiam!). Gdy Tom Swoon dotarł na miejsce i zobaczył frekwencję był w szoku. Tym bardziej, że spodziewał się czekających nas przed sklepem a nie w środku, o czym wspomniał na początku. Przechodząc do swojego stanowiska witał się z fanami. Przed rozpoczęciem seta przedstawił nam program spotkania oraz powiedział kilka słów od siebie. 

Mix w jego wykonaniu - genialny! Sam fakt, że stałam przy samej konsoli i widziałam jak płynnie się na niej porusza - bajka. I ta niesamowita atmosfera oraz kontakt z publicznością... wow! 
Zagrał największe perełki i przedpremierowo - oficjalny remix dla Armina van Buurena Sunny days. Okej, jako jego stara fanka chciałam też usłyszeć np. Wait, Savior czy remix dla Justina Oh Start again, ale mimo to nie czuję rozczarowania. 

Po koncercie znów przez chwile pogadał do nas, a potem dał czas na pytania - odpowiadał dosadnie dzięki czemu mogliśmy go bliżej poznać. Między innymi dowiedzieliśmy się czemu po raz pierwszy od 4 lat nie wystąpił na Sunrise, że jego najlepiej wspominaną kolaboracją był utwór Synchronize oraz że dalej współpracuje nad obiecanym niemal rok temu kawałkiem z Kamilem Bednarkiem. 
Następnie każdy miał okazje podejść po autograf czy zrobić sobie wspólne zdjęcie i chwilę porozmawiać. 


A wiecie co najbardziej w nim lubię? 
Nie "sprzedał" się, dalej tworzy niesamowitą mniej komercyjną muzykę i chociaż znany jest na całym świecie pozostał mega skromnym, niewiele starszym ode mnie chłopakiem z Goleniowa - nie uderzyła mu tzw. sodówa do głowy.
I smutno mi z tego powodu, że w naszym kraju nie docenia się go mimo, iż dwa lata temu reprezentował nas na 46. miejscu w najbardziej prestiżowym rankingu producentów muzycznym z całego świata: DJ MAG TOP 100, a występuje w swoim ojczystym kraju tak rzadko. 
Rok temu spadł aż 10 oczek w dół i znalazł się na 56. pozycji (chociaż i tak ponad takimi artystami jak Robin Schulz, Will Sparks, Tujamo czy Showtek). 

Pomóżmy mu osiągnąć więcej - naprawdę na to zasłużył!
Wystarczy, że oddacie głos na http://www.tomswoon.com/vote


Jeśli chcecie go wesprzeć to wiedzcie, ze czas się kończy, gdyż zostały ostatnie dni, by zagłosować!

Chciałam też serdecznie podziękować wszystkim obecnym! To wy tworzyliście tą atmosferę i całą magię. Poznałam dużo wspaniałych ludzi i jeśli to czytacie, to dzięki i oby do zobaczenia! 






Jak zawsze całą relację znajdziecie na moim Snapchat'ie.
Śpieszcie się jednak, bo widnieć ona będzie jedynie do godziny 16!





Zapraszam też na mojego Instagrama (KLIK!) oraz Sarahah (KLIK!)


I pamiętajcie: 
Best days are still ahead of us!


niedziela, 20 sierpnia 2017

#OOTD | DIY GIORGIO ARMANI SHORTS | TINY VINTAGE OUTFIT

Uwielbiam jeansy mojego Taty. Serio. Zawsze miałam w głowie plan - czekać, aż usłyszę hasło "Kochanie, te spodnie są już za małe" - wtedy właśnie wkraczam do akcji ja i nawiązuję dialog z rodzicami. Oczywiście przejmując spodnie Alka. 

I ostatnio nareszcie się doczekałam - w ręce wpadły mi długo wyczekiwane (chociaż nie sądziłam, że będą pierwsze) spodnie od Armaniego. Już dawno wiedziałam co się z nimi stanie, gdy je przejmę. Teraz po jakimś czasie po porodzie z jeszcze większą niecierpliwością wyczekiwałam tej chwili, gdyż "mom jeans" - w tym wypadku bardziej trafne byłoby określenie "dad jeans" - musiały zasilić moją szafę, a jakoś nigdy nie udało mi się w sieciówce znaleźć nic satysfakcjonującego. 

Na pierwszy ogień poszły nożyczki - wiadomo - trzeba ściąć nogawki. Następnie zawinęłam je do góry i delikatnie podszyłam. Tym sposobem miałam swoje unikatowe, jedyne w swoim rodzaju szorty sygnowane nazwiskiem G. Armani.  

Szorty od razu skojarzyły mi się z vintage, a jak wiadomo wracanie do kilku dekad wstecz jest zawsze na czasie... chociaż w tym sezonie wyjątkowo. Do tego idealnie pasuje bandana, która obecnie kwalifikuje się do must have. 
Tak samo jak kabaretki, które niestety powoli odchodzą w zapomnienie i po udanym powrocie znów idą w odstawkę.  Ostatnio strasznie polubiłam połączenie krótkich spodenek z tymi dziurawymi rajstopami - ze względu na moje niedoskonałości pociążowe; było to wybawienie w upalne dni, gdy nie chciałam gotować się w rurkach - i cieszyłam się, że nosząc je razem nie będę kojarzona z paniami do towarzystwa (ech, te stereotypy...). 
Jednak lubię mieszać w swojej garderobie, dlatego na górę założyłam zwykły czarny podkoszulek z lekko błyszczącym nadrukiem w tym samym kolorze oraz dodałam trochę teraźniejszości poprzez założenie moich zaufanych i znoszonych Nike Nightgazer. 
Całość dopełniłam małym i zresztą bardzo modnym skórzanym plecakiem, który kiedyś dostałam w prezencie. 



podkoszulek - TWINTIP : obecnie na przecenie tu - zalando
szorty - Giorgio Armani : DIY
buty - Nike Nightgazer
bandana - Taly Weijl
plecak - prezent

I jak zawsze zapraszam Was na mojego Instagrama : easyfreaky oraz mojego Snapchata : easy-freaky. Oczywiście jeśli chcecie być ze mną na bieżąco.
Założyłam też Sarahah, więc jeśli macie jakieś uwagi, pomysły na wpisy czy jakieś swoje opinie to zapraszam. 

A w komentarzach dajcie znać co sądzicie o tej stylizacji. :)

ps: Wybaczcie jakość zdjęć, poprawię się. Niestety słońce uciekło i próbowałam jakkolwiek je uratować. Mam nadzieję, że nie ma takiej tragedii jak mi się wydaje.