czwartek, 27 kwietnia 2017

Szybcy i wściekli 8 - warto czy nie?

Dziś mieliśmy w końcu okazję wyjść z Piotrkiem do kina na najgorętszą premierę tego miesiąca - jak nie roku. Mowa oczywiście o serii Szybcy i wściekli, a konkretnie o ósmej odsłonie. 

Jeśli nie wiecie, czy warto wydać pieniądze na bilet, to polecam przeczytać ten wpis. Może akurat okaże się pomocny. 


Autorzy serii wypalili się mniej więcej w połowie - przynajmniej dla mnie. Na każdą kolejną część po czwartej było coraz mniej pościgów i innych głównych wątków wyróżniających Szybkich i wściekłych. Filmy stały się zwykłym kinem akcji i niewiele wspólnego miały z początkami twórców. Bałam się, że seans niczym szczególnym mnie nie zaskoczy... Czy się myliłam?

Bardzo. Biję się w pierś i odwołuję wszystkie poprzednie myśli, gdyż ósemka zaskakuje od samego początku. Pościgi, wartości, akcja oraz kontynuacja wątków - czyli wszystko za co fani kochają F&F zastało zawarte w tej produkcji. Także dałabym plus za nieprzewidywalność kolejnych scen - naprawdę trzyma w napięciu i zaskakuje, a dodatkowo dowiadujemy się paru faktów z życia postaci nieujawnionych we wcześniejszych częściach. Osobiście przewinęło się przeze mnie wiele emocji - śmiałam się, płakałam, zaskakiwałam. Zdecydowanie więcej humoru sprawiało, że naprawdę świetnie się oglądało. Dla mnie największy plus za wrócenie do pościgów, szybkich i ekskluzywnych samochodów, podkreślanie wartości rodziny oraz za efekt szokowania widzów. Gorąco polecam wszystkim sympatykom dobrego kina.


Jeśli nie przekonałam Was ja, może uda się to powyższemu trailerowi. 
Dajcie znać w komentarzach, czy lubicie filmy w tej tematyce :) 

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Spot KWI WIELICZKA dla Amelki & Natalki

Przepraszam za tak długą przerwę, ale święta mnie wciągnęły, następnie choroba... i też czekałam na zdjęcia z wydarzenia, które chciałam przedstawić w tym wpisie. Dziś zmieniamy klimat i z tematu kosmetyki przenosimy się w motoryzację. 

Chce pokazać Wam jak łączyć przyjemne z pożytecznym. Że nie zawsze każdy gówniarz za kierownicą to egoista jeżdżący za hajs tatusia. Że pasja naprawdę łączy ludzi. 

W pierwszy dzień Świąt Wielkanocy odbył się spot charytatywny dla Amelki i Natalki organizowany przez ekipę NJSBC Wieliczka. Zamysł spotkania na duży plus: dziewczynki obecne wśród fanów samochodów uśmiechem zachęcały do wrzucania do puszki pieniędzy na kosztowne leczenie, gdyż u obu zdiagnozowano padaczkę, astygmatyzm i afazję dziecięcą, a ostatnio także stwierdzono u nich lordozę kręgosłupa szyjnego, a także opóźnienie rozwoju w stopniu lekkim. Jednak nawet kapryśna pogoda nie była w stanie popsuć ich dobrego humoru.

Zdjęcie pobrane z fanpage'a NJSBC KWI Wieliczka
Tak naprawdę nie wybieraliśmy się z Piotrkiem na ten spot, ale jadąc w odwiedziny do Jego rodziny przypomniałam sobie o nim. W drodze na Bieżanów obdzwoniliśmy znajomych, czy ktoś od nas się wybiera i ustaliliśmy, że pojedziemy na zwiady czy w ogóle jest sens zbierać ekipę (mieliśmy po drodze). Gdy dojechaliśmy na miejsce daliśmy znać SMS-em, że jest spora frekwencja i ustaliliśmy miejsce oraz godzinę spotkania, skąd pojedziemy wszyscy razem. Zdecydowanie za dużo chętnych kumpli się znalazło, i by nie przejeżdżali tej trasy sami kierowcy spakowaliśmy się na trzy auta. 


Gdy już wszyscy razem dotarliśmy na wydarzenie ustawiliśmy się obok siebie. Chwilę później zauważyliśmy, że inni znajomi wjeżdżają na parking, więc dołączyli do nas. W końcu po paru miesiącach miałam czas, by spotkać się ze wszystkimi i zwyczajnie pogadać. A także poznać nowe osoby. Za to właśnie uwielbiam takie spoty. I za samochody oczywiście też :D


Jak widzicie Julkę wzięliśmy ze sobą, niech od małego się uczy haha. Chciałam Wam też w ten sposób pokazać, że dziecko wcale nie równa się z przekreśleniem pasji czy marzeń. Niestety pogoda dawała w kość, więc nie wyciągaliśmy jej z samochodu. Ciągle musieliśmy koczować przy jej oknie czy oby się nie obudziła, ale nie było to dla nas uciążliwe. Tym bardziej, że niektórzy znajomi jeszcze jej nie zdążyli poznać, więc i tak stali obok. 
Po wydarzeniu organizatorzy dostali dyplom z podziękowaniami od Mamy dziewczynek. Bardzo miły gest, którego chłopaki zapewne się nie spodziewali :) 

Na koniec chciałabym Wam przedstawić kilka perełek uchwyconych przez jednego z fotografów obecnych na spocie. Gościu robi fantastyczne zdjęcia o przeróżnych tematykach, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, dlatego zapraszam na Nomolk Photo!







Na moim InstaStory z tego wydarzenia nie było obszernej relacji, gdyż nic konkretniejszego się nie działo. Jednak w sobotę ta sama ekipa organizuje spot z przejazdem do Dobczyc, a to już coś ciekawszego, więc pewnie znajdzie się tam trochę zdjęć czy filmików - o ile się wybierzemy. 
Także wybieram się niedługo na koncert Hardwella w Krakowie, dlatego jeśli chcecie być ze mną na bieżąco to zapraszam na mój Instagram
Pytania zdawajcie na ask'u.

Do następnego!

wtorek, 11 kwietnia 2017

PEREŁKI Z COCOLITA.PL NA DOBRY START

Przez okres ciąży nie chcąc wyrzucać pieniędzy w błoto kupując ubrania skupiłam się dla odmiany na kosmetykach. Dzięki temu odkryłam nową pasję i zaczęłam bawić się makijażem. Make up'owa rutyna poszła w kąt i zaczęły się eksperymenty. Co miesiąc poszerzałam swoją kolekcję paczkami z cocolity (a czasem nawet więcej niż jedną, gdy trafiała się ciekawa okazja).

Na cocolitę trafiłam przez przypadek - na facebooku wyświetliła mi się ich reklama i tym sposobem zostałam stałą klientką. Stwierdziłam, że co mi szkodzi, zamówię kilka rzeczy. 

Skusiły mnie naprawdę przystępne ceny. A dlaczego tam "zostałam"? Bo mam pewność, że na drugi dzień kurier zapuka do drzwi z paczką, w której znajduje się całe, niezniszczone zamówienie. Wiadomo jak jest na magazynach kurierskich - czasami coś się rzuci lub spadnie. Jednak pracownicy tej strony wydają naprawdę sporo na folię bąbelkową, by produkty przetrwały podróż. 

W tym wpisie chciałam napisać coś o tańszych, lecz dobrych kosmetykach, które są zdecydowanie wystarczające dla każdej dziewczyny. Idealne zastępniki produktów z wyższych półek... wierzcie mi. W dodatku na każdą kieszeń. 


Długo szukałam odpowiedniego dla siebie podkładu. Mieszałam po kilka, by uzyskać choć trochę zadowalający efekt, ale i tak nigdy nie udawało mi się to w 100%. Dopiero w ostatniej paczce, która dotarła do mnie tydzień temu trafił w moje ręce Revlon Colorstay. O dziwo spełnia wszystkie moje oczekiwania, więc już mogę skończyć poszukiwania. Zdecydowanie mój nr 1. Z korektorem też był problem, ale gdy pare miesięcy temu odkrywałam Makeup Academy Cover & Conceal odetchnęłam ze spokojem. Mój codzienny przyjaciel.


Do konturowania twarzy spokojnie wystarczyłaby paleta od Make Up Revolution - Ultra Blush Palette: Golden Sugar 2 Rose Gold, ale zdecydowałam się na zakup rozświetlacza Vivid tej samej marki: Ever Glow Lights. Dla mnie zdecydowanie są to najlepsze produkty, i nie potrzebuje żadnych innych. Mam co prawda bronzer Honolulu by W7 oraz dwa serduszka od I Heart Make Up, ale ich nie używam. Wiadomo jednak, że każdy ma inny gust. Pewnie sama bym używała serduszek jak inne blogerki, gdybym nie trafiła na ten zestaw. 


W mojej toaletce można znaleźć naprawdę dużo szminek. Kiedyś nawet jak Piotrkowi się nudziło to układał mi je na setki sposobów w organizerze :D Jednak to matowe szminki od Golden Rose: LONGSTAY Liquid Matte Lipstick "Kissproof" są tym numerem jeden. Od lewej to odcienie 13, 12, 03 oraz 04. Zdecydowanie najczęściej używam 13, bo zwykle wolę podkreślić oczy niż usta, a kolor nude pasuje do wszystkiego. Jest genialnym wykończeniem każdego makijażu. Idealnie komponuje się z jedną z moich nowości: kredką od essence Winter Glow. Dzięki niej możemy zrobić modne ombre na ustach - w połączeniu z matową pomadką - świetny efekt.


Jeśli cienie do powiek w okazyjnej cenie to tylko od Make Up Revolution. Świetna pigmentacja i kolorystyka. Mam kilka ich paletek, ale do moich ulubionych należą te z linii I Heart Make Up: Naked Underneath oraz różowa czekolada Pink Fizz. Muszę jeszcze rozszerzyć swoją kolekcję Obsession with Chocolate o Golden Bar, a z czasem o inne z tej serii, bo naprawdę warto. 


Nawet nie wiecie jak bałam się o tą paletę cieni do brwi od W7. Wcześniej używałam od MUR, niestety nie podeszły mi kolory, a w powyższym nr 3 się zakochałam i wiedziałam, że będzie idealna. Wcale się nie myliłam! Mimo uprzedzenia do tej firmy udało mi się przełamać i jak się okazało - słusznie. Kolorowe eyelinery od Golden Rose chyba każdy zna, ja na razie posiadam tylko odcień 101 w kolorze srebra, ale to tylko kwestia czasu. Świetnie komponuje się nad czarnym. Apropo ostatnio skusiłam się na ten od L'Oreal Paris Superstar i to też był strzał w dziesiątkę. Nie rozmazuje się i jest trwały, a co najważniejsze dla mnie: nie odbija się na górnej powiece. Nie wyobrażam sobie korzystać z innego. Moja ostatnia perełka do wykańczania makijażu oka - zestaw top + mascara od essence. Kupiłam go ze zwykłej ciekawości, a jednak zostanie ze mną na dłużej. 


 Wierzcie mi (lub nie), ale naprawdę są to kosmetyki niby z niższych półek, a jednak zdecydowanie wystarczające. Wiadomo, nie jest to Zoeva, Kylie czy MAC, ale za taką cenę jakość jest naprawdę świetna. Przynajmniej dla mnie. Może miałyście styczność z tymi produktami? Co o nich sądzicie?
Przypominam, że wszystkie elementy opisane powyżej znajdziecie na cocolita.pl :) 

Zapraszam na mojego Instagrama, by być na bieżąco z wpisami , a jeśli macie jakieś pytania to możecie zadawać je na moim ask.fm.

czwartek, 6 kwietnia 2017

BLOGERKI MAJĄ L4, ALE NIE MACIERZYŃSKI

Obiecywałam tyle razy, ale brakowało czasu bądź motywacji. Reaktywowałam bloga niejednokrotnie i mówiłam o regularnych postach, tak wiem, przyznaję. Nie chcę się tłumaczyć, ale miałam mały powód. Dosłownie mały..

W czerwcu 2016 dowiedziałam się, że będę mamą. Na początku bałam się jak to będzie, ale dzięki bliskim strach szybko minął. Teraz, gdy Julka ma 48 dni każda chwila jest wyjątkowa. I śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Ale nie o tym miałam pisać...

 KLIK

Po co więc wróciłam? Nie, nie zamierzam zmienić bloga na pateringowy na co decyduje się większość blogerek po urodzeniu dziecka. Po prostu dzięki ciąży miałam czas, by w końcu na spokojnie zastanowić się nad przyszłością i nad tym, co chciałabym w życiu robić. Odkryłam, że kocham kosmetyki i na tym głównie chce się teraz skupić. Zawsze się malowałam, ale nie umiałam wykonać dobrego make upu, a teraz z dnia na dzień mam wrażenie, że wychodzi mi to coraz lepiej. Następnie bycie Dj-em: nie piszę tego po raz pierwszy, ale w końcu chce w to porządnie zainwestować. W tamte wakacje po raz pierwszy udało mi się zagrać na imprezie (o czym pisałam tu) i od tamtej pory miałam kilka propozycji, lecz z wiadomych względów musiałam je odrzucić. Poza tym blog - czyli największa pasja. Zniknęłam, bo nie chciałam prowadzić go byle jak. Wolny czas, którego miałam naprawdę sporo chciałam jak najlepiej wykorzystać w gronie znajomych, więc brakowało go na prowadzenie tej strony jak należy. Skupiałam się na łapaniu ostatnich beztroskich chwil. Widzieliście, że jednak pojawiła się notka o motopasterce, cóż... nie umiałam się powstrzymać. Miłość do tego typu imprez nigdy nie przeminie. Jeszcze najśmieszniejsza kwestia - od początku istnienia tego mojego zakątku mówiłam, że będą się tu pojawiać też wpisy modowe. Niestety do tej pory nie byłam na tyle zmotywowana, by wcielić to w życie. Natomiast teraz biorę się za siebie, zamierzam iść na siłownię i zacząć zdrowo się odżywiać, by pozbyć się śladów ciąży i porodu... i gdy tylko sylwetka powróci przynajmniej do formy sprzed prawie roku znajdziecie też tu kącik fashion. 

Podsumowując: blog zostaje w tematyce lifestyle, muzyka, spoty samochodowe, w końcu z dodatkiem fashion i nowością, czyli beauty. 

Tym razem się nie poddam. I udowodnię, że dziecko nie jest przeszkodą ani ograniczeniem. Wręcz przeciwnie - może być motywacją. Co prawda piszę do Was dopiero ponad miesiąc po porodzie, ale musiałam odnaleźć się w nowej roli i przede wszystkim nauczyć się organizacji czasu. Ale teraz wracam do Was ze zdwojoną siłą i już tu zostanę. 


Jeśli chcecie być ze mną na bieżąco to zamiast snapchata zaczęłam ostatnio używać InstaStory, więc zapraszam na mój instagram.

A gdybyście mieli do mnie jakieś pytania to zapraszam na mój ask.fm.