Myślałam, że nie dożyję czasu, gdy w Polsce odbędzie się jakikolwiek większy event hardstyle'owy. Na szczęście się myliłam. Jakoś w kwietniu dowiedziałam się, że park rozrywki Energylandia planuje Kings of Hardstyle Festival. To było jak grom z jasnego nieba, i od tamtej pory śledziłam na bieżąco facebook'owe wydarzenie...
Oczywiście bilety kupiłam w pierwszej puli. Od początku próbowałam się jakoś dogadać ze znajomymi, którzy mają podobne gusta muzyczne. Ale jak to zwykle bywa - wszystko się pozmieniało. Zamiast jechać z ekipą, z którą umawiałam się od początku pojechałam z chłopakiem. Niby mieli z nami jechać jego kumple, jednak pojechaliśmy sami.
Wspominałam o przeciwnościach losu: w drodze padł nam samochód. Na szczęście jakieś 5 km ode mnie. Zrobiliśmy co mogliśmy, by tylko dostać się do mnie pod dom. Zirytowani nawet chcieliśmy odpuścić tą imprezę, lecz moi rodzice nas namówili i dali kluczyki do samochodu Taty. Nie zajechaliśmy daleko, gdyż okazało się, że w Skawinie zrobili objazd, co utrudniło nam przejazd, dodało kilometrów i przeprowadziło przez okropne rewiry. Na miejscu policja pokierowała nas na boczny parking, gdzie nie mogliśmy trafić.
Będąc już w Zatorze kierowaliśmy się w sumie oświetleniem scenicznym, które można było dostrzec z daleka. Przechodząc przez bramki ochroniarze sprawdzali czy ktoś nie wnosi alkoholu czy broni oraz innych niedopuszczalnych przez regulamin rzeczy. Niestety przez wszystkie powyższe przypadki losowe nie zdążyliśmy na najważniejszy dla mnie występ duetu Da Tweekaz... Aczkolwiek reszta producentów podczas festiwalu ciągle podnosiła poprzeczkę na tyle, bym nie żałowała, że się spóźniłam. Załapaliśmy się na połowę występu Noisecontrollers - trzymaliśmy się jednak z tyłu i oglądaliśmy wszystko na telebimie, gdyż w spokoju chcieliśmy dopić piwo sprzedawane na terenie show. Chcąc dostać się bliżej 80-metrowej sceny trzeba było uważać, by ktoś mnie nie zdeptał, nie kopnął czy nie podbił oka. No ewentualnie przewrócił... Gdy za konsolę (była gigantyczna, naprawdę!) wszedł Wildstylez, byliśmy blisko barierek otaczających podest. Mega mi się podobało, że na początku grał utwory innych producentów, klasyki za czasów, gdy Showtek nie tworzył komercyjnych tracków, lecz pompujące hardstyle'owe hity jak FTS. Podczas jego wystepu można też było usłyszeć takie hity jak nagrany wspólnie z Headhunerzem i chłopakami z Noisecontrolles World of madness czy znany wszystkim, któremu bliska jest ta muzyka utwór Symbols Frointlinera, który jednak nie pojawił się na festiwalu (z nieznanych mi przyczyn). Po nim Djkę przejął Technoboy, którego twórczość nie była mi zbyt dobrze znana, więc razem z Piotrkiem poszliśmy na atrakcje parku rozrywki, które mieliśmy w cenie biletu. Muszę przyznać jednak, że set zagrany przez Technoboya był bardzo mocny, i słuchając go z rollercoastera brzmiał nieziemsko. Oprócz tego udaliśmy się (po długim namowach) na karuzelę, i łódkę, która wpada do wody. Wyszliśmy z niej cali mokrzy, ale przynajmniej nie było na już tak gorąco i duszno. Idealny sposób na ochłodę! Gdy wróciliśmy na teren festiwalu usiedliśmy na kostce z tyłu, gdyż nie chciało nam się przepychać przez tłum imprezowiczów. Mieliśmy za to doskonały widok; nie dość, że przed nami znajdował się telebim, to z daleka lepiej patrzyło się na widoczną wtedy scenę. Nie znałam dokładnie lineup'u, dlatego strasznie się zdziwiłam, gdy za konsolę wszedł Atmozfears... Nawet na snapie jak nagrywałam jego zapowiedź słychać mój głos pełen niedowierzania hahaha! W sumie poza DT, którzy otwierali całe show, to był występ, na który czekałam z niecierpliwością. Gościu zapodał najlepszy mix, jaki wczoraj miałam okazję usłyszeć. Miałam łzy szczęścia w oczach, gdy z głośników leciało Starting over oraz Release a najważniejsza dla mnie osoba na świecie mnie obejmowała. Każdemu z Was życzę takiej chwili w życiu, choćby krótko, ale warto przeżyć coś tak niesamowitego. Gdy nadchodził czas zmiany dja nagle wszedł Ran-D, i już wtedy wiedziałam, że coś jest nie tak, bo dochodziła północ, o której miał być pokaz sztucznych ogni, a wiedziałam, że zanim to nastąpi swojego seta ma przedstawić Frointliner... Niestety zabrakło go tam i jego miejsce zajął wspomniany Ran-D, którego występ też znaczył dla mnie bardzo, bardzo dużo. Zaczął od numeru znanego maniakom takim jak ja z tegorocznego Defqon.1 : No guts, no glory. Następnie dane nam było usłyszeć hit, jakim jest utwór The Hunt, przy którym nie mogłam ustać na miejscu. Jego występ był chyba najdłuższy, gdyż spędził za djką prawie godzinę. Po jego zejściu nadszedł czas na wyczekiwane fajerwerki. Oczywiście z predyspozycjami jakie posiada Energylandia wiedziałam, że to nie będzie byle co. I miałam rację. Niesamowity mix stworzony pod pokaz, oraz występy panów z zimnymi ogniami to było naprawdę coś wielkiego.
Całość festiwalu prowadzili Villain oraz MC Renegade. Poza tym najlepsi performance, tancerki, panowie dmuchający ogniem etc uświetnili show. Jak widać organizatorzy postawili nie tylko na muzykę, lecz także wizualizację oraz efekty specjalne, co podkreśla level całego wydarzenia.
Zaskoczył mnie fakt dość sporej frekwencji obcokrajowców. Widziałam grupki z flagami Słowacji czy USA. Wiem też, że byli obecni z nami Niemcy i Ukraińcy. Jak widać - hardstyle łączy ludzi! :)
Zaskoczył mnie fakt dość sporej frekwencji obcokrajowców. Widziałam grupki z flagami Słowacji czy USA. Wiem też, że byli obecni z nami Niemcy i Ukraińcy. Jak widać - hardstyle łączy ludzi! :)
Co jednak inni twierdzą o wczorajszej imprezie - macie w filmiku poniżej:
Mam dla Was też znalezione nagrania od różnych osób z niektórych występów (przepraszam za jakość). Idealnie oddają to, co się wczoraj tam działo. Miłego oglądania!
Filmiki ułożyłam chronologicznie, ostatni zawiera pokaz sztucznych ogni, i choć jest kiepskiej jakości, to naprawdę polecam zobaczyć.
Gdy pojawi się oficjalny aftermovie, to tu udostepnię. Póki co czekamy...
Ogólnie impreza na ogromny plus. Organizacja super (jakieś tam tylko problemy z szafkami były, ale nie wiem o co dokładnie poszło). Pozwolę sobie zacytować parę osób:
"Stany hardstylowej euforii w jakie nas uniesiono nie mieszczą się w żadnej skali. Artyści dali z siebie wszystko tak, że na pewno każdy był muzycznie zadowolony. Ten event przypieczętował otwartość naszego kraju na imprezy o takiej a pewnie też i większej skali, gdzie słowem-klucz jest hardstyle. Powinniśmy więc też podziękować samym sobie za wysoką frekwencje i kulturę na dance floorze. Było mega, pragnę powtórki w przyszłym roku!"
"Jednak festiwale w Polsce jeszcze potrafią zniszczyć człowieka ;) nie powiem jak na pierwszą edycję jestem mega pozytywnie zaskoczona tym co dzisiaj w nocy przeżyłam. Organizacja, wizualizacje, atmosfera, sam park rozrywki i połączenie festiwalu z atrakcjami, ktore tam były świetnie sie dopełniały. Mam nadzieję, że ta idea festiwalu będzie kontynuowana, bo naprawdę widoczny jest potencjał tego miejsca :) no i oczywiście muzyka!! Zacnie zacnie."
"Impreza przeszła moje oczekiwania, było kilka szczególików o które można by się czepnąć, ale nie chcę, ponieważ rozpi****l był taki że to głowa mała :D dziękuję wszystkim z którymi zamieniłem choć zdanie, dziękuję organizatorom i życzę powodzenia przy następnych edycjach ponieważ postawili sobie wysoko poprzeczkę, oraz podziękowania dla Hardtripy za ogarnięcie transportu, było na prawdę szampańsko!"
Podsumowując: liczę na powtórkę za rok!
Na snapie mogliście oglądnąć moją (w słabej jakości) wideorelację, a Ci, którzy mnie jeszcze nie dodali proponuję, by do jutra to zmienili... gdyż zmieniamy klimaty i jutro wieczorem nagrania z koncertu Rafała Brzozowskiego.
snapchat : easyfreaky
Trzymajcie się ciepło i spełniajcie marzenia!
PS. Na koniec chce podziękować mojemu chłopakowi Piotrkowi, który mimo, iż nie słucha takiej muzyki, pojechał tam ze mną. Gdyby nie On, to nie byłoby to samo. On właśnie dopełnił całość festiwalu - oczywiście z mojej perspektywy. ;) On sprawił, że tak szczęśliwa byłam podczas poszczególnych występów. Dziękuję :*
świetne zdjęcia i świetne wydarzenie, czekaam na kolejną edycję! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wonderfuul-adventure.blogspot.com/
Świetna sprawa z takim festivalem, u mnie w okolicy raczej takie rzeczy się nie odbywają, a znowu gdzieś dalej nie mam opcji dojazdu.
OdpowiedzUsuńPatrysjaHasmikMero.blogspot.com
Kurcze, chciałabym brać udział kiedyś w takim festiwalu, to musi być naprawdę świetna zabawa! :)
OdpowiedzUsuńBlog z bajkowymi i fantasy sesjami zdjęciowymi. :)
Nowa wodna sesja zdjęciowa pt. ''Ophelia'':
http://moooneykills.blogspot.com/2015/08/ophelia.html
byłam, potwierdzam było REWELACYJNIE ! Do zobaczenia za rok :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post 😊
OdpowiedzUsuńI like it very much.
OdpowiedzUsuń